Istnieje pewien układ akordów, który na stałe wbił się do naszej kultury muzycznej. Cieszy się sporą popularnością w każdym niemal gatunku. Rozpoznają go wielbiciele klasyki — bez względu na to, kto jest ich ulubionym kompozytorem, czy w którym wieku żył i tworzył. Jest obecny w szeroko rozumianej współczesnej muzyce rozrywkowej — od jazzu, przez nurty popularne, do tych dalekich od tak zwanego mainstreamu. W gronie muzyków zyskał (nieformalną) nazwę: progresja kwintowa (Progression by fifths).
Spróbujemy się mu przyjrzeć. Na początek ćwiczenie: zagramy kilka nut. Ponieważ we współczesnym szkolnictwie muzycznym najczęściej mamy do czynienia z czteroglosem, spróbujemy wyjść poza ten schemat i posłużymy się układem trzygłosowym.
Co tu się wydarzyło? Wykorzystaliśmy dźwięki z gamy a-moll eolskiej. Kolejne akordy zostały zbudowane w stosunku kwinty z dodaną septymą. Poruszamy się w obrębie materiału gamy1. Aby łatwiej zrozumieć następstwo akordów, w drugim ćwiczeniu rozszerzymy brzmienie do pięciu głosów w układzie na organy2. Tym razem w tonacji c-moll.
Bas (pedał) gra prymę akordu, natomiast pozostałe głosy łączymy ściśle. Podpisanie akordów (funkcji) pozostawiam czytelnikowi.
W ośmiu taktach udało się prześledzić przebieg progresji kwintowej na każdym stopniu gamy. Rozpoczęliśmy i zakończyliśmy na mollowej tonice septymowej. W praktyce może ją otworzyć i zamknąć dowolna funkcja, co znajdzie swoje potwierdzenie w wielu utworach. W kolejnym ćwiczeniu3 spróbujemy przerwać progresję kilku akordach i za pomocą kadencji wrócić do toniki.
Dodatkową właściwością progresji kwintowej jest możliwość dodania znaków chromatycznych. Dzięki temu zyskamy możliwość wyprowadzenia płynnej modulacji, nie tracąc walorów brzmieniowych. W ramach kolejnego ćwiczenia spróbujemy przejść z a-moll do As-dur.
Tych kilka przykładów z pewnością nie wyczerpie tematu. Mam jednak nadzieję, że przekona Was do eksperymentowania w praktyce — w różnych tonacjach, a może właśnie pomiędzy różnymi tonacjami. A przy okazji zachęcam do dzielenia się swoimi odkryciami w komentarzach.
Warto dodać, że łatwiej jest myśleć kwartami idącymi do góry zamiast kwintami w dół!